Pakowanie.. Czy jest coś gorszego? Ja, Rose Brown, wam
powiem … NIE. Jednak radość udania się do wymarzonego miejsca jakim jest LA –
Miasto Aniołów łagodzi ten ból. Rodzice nigdy nie pozwalali mi, swojej jedynej
córce, wyjechać dalej niż za miasto, w którym próbowałam jakoś dożyć kolejnego
dnia. Jednak ja, niewinne dziecko państwa Brown się zbuntowałam. I oto siedzę
trzecią godzinę nad walizkami i nadaremnie próbuję zmieścić kolejną parę butów.
W końcu się udało i jestem gotowa na podbój Los Angeles.
Godzinę później siedzę już w samolocie i z nerwów mi gorąco. Czy mówiłam już jak nie cierpię latać? Stanowczo za dużo filmów katastroficznych obejrzałam z tatą. Kiedy samolot jest już w powietrzu wyciągam mojego czarnego IPoda i słucham tego, co kocham. The paranoia is in bloom, the PR The transmissions will resume They'll try to push drugs … nucę pod nosem i czuję jak udaję się do krainy snów.
Budzi mnie głos pracownika samolotu informujący o lądowaniu. Chwilę później siedzę już w złapanej cudem taksówce i jadę do mojego hotelu. W drodze zastanawiam się co będę tutaj robiła. Postanawiam pozwiedzać, a później coś wymyślę.
Nadchodzi zmierzch a ja z mapą w ręku, dodam że wyglądam jak idiotka, próbuję trafić do hotelu.
- Do jasnej cholery, gdzie ja jestem?
Rozglądając się dookoła zauważam gdzie się znajduję. I szczerze dostałam paraliżu. Wokół mnie są stare, wyglądające na opuszczone budynki. Po chwili dopiero zauważam, ze palą się w nich światła.
- Jak można tak mieszkać?
Potrząsam głową, próbując wyrzucić złe myśli z głowy. Patrząc w mapę, przechodzę przez ulicę. Słyszę odgłos pędzącego samochodu. Patrzę w lewo i jedyne co pamiętam to dwa światła zbliżające się do mnie z nadmierną prędkością. Dalej jest już tylko ból i ciemność…
Godzinę później siedzę już w samolocie i z nerwów mi gorąco. Czy mówiłam już jak nie cierpię latać? Stanowczo za dużo filmów katastroficznych obejrzałam z tatą. Kiedy samolot jest już w powietrzu wyciągam mojego czarnego IPoda i słucham tego, co kocham. The paranoia is in bloom, the PR The transmissions will resume They'll try to push drugs … nucę pod nosem i czuję jak udaję się do krainy snów.
Budzi mnie głos pracownika samolotu informujący o lądowaniu. Chwilę później siedzę już w złapanej cudem taksówce i jadę do mojego hotelu. W drodze zastanawiam się co będę tutaj robiła. Postanawiam pozwiedzać, a później coś wymyślę.
Nadchodzi zmierzch a ja z mapą w ręku, dodam że wyglądam jak idiotka, próbuję trafić do hotelu.
- Do jasnej cholery, gdzie ja jestem?
Rozglądając się dookoła zauważam gdzie się znajduję. I szczerze dostałam paraliżu. Wokół mnie są stare, wyglądające na opuszczone budynki. Po chwili dopiero zauważam, ze palą się w nich światła.
- Jak można tak mieszkać?
Potrząsam głową, próbując wyrzucić złe myśli z głowy. Patrząc w mapę, przechodzę przez ulicę. Słyszę odgłos pędzącego samochodu. Patrzę w lewo i jedyne co pamiętam to dwa światła zbliżające się do mnie z nadmierną prędkością. Dalej jest już tylko ból i ciemność…
~*~
Krótki rozdział ale następne powinny być dłuższe :)
O boże.. <3 !
OdpowiedzUsuńJestem pierwsza :D
A więc za krótki rozdział ! ;c
Chcę więcej *.* :OOO
Mam nadzieje, że następne będą dłuższe ;*
Świetny, ale szkoda, że taki krótki. Powodzenia w dalszym pisaniu. I zaparzam do mnie : http://letsstartfromthebeginning-1d.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńmoże być ciekawie , tylko za krótko ;cc
OdpowiedzUsuń